Uleczyć Blitzo
IV. PARLAMENT
Na wszystkie gwiazdy w Niebie,
Piekle i Ziemi, jak długo jeszcze tu będę?, pomyślał Stolas, opierając
głowę na ramionach. Przez ostatnie trzy godziny siedział w Parlamencie Piekieł
na nadzwyczajnym spotkaniu, o które prosili członkowie Upiornej i Chciwej
Partii, pragnący natychmiastowego załatwienia pewnej sprawy. No i wraz z
pozostałymi miał dzisiaj odwiedzić Blitzy’ego.
Zwykle Stolas
pozwalał swojemu Delegatowi Rodzinnemu zastępować go podczas zwykłych obrad
Parlamentu, ale kiedy jeden z wyższych rangą posłów poprosił go o obecność, nie
było wyboru. Co prawda nie chciał brać w tym udziału, ale ponieważ był jednym z
nielicznych, którzy troszczyli się o podlegające mu demony, czuł, że nie ma
innego wyboru, jak tylko zostać członkiem Parlamentu.
Gdyby zapytać
ludzi, jak według nich wyglądał rząd Nieba i Piekła, większość po prostu
założyłaby, że Bóg i Szatan stanowią najwyższą władzę, co poniekąd się
zgadzało, pomijając kilka kwestii Większość ludzi wierzyła, że Szatan i Lucyfer
to te same istoty, ale tak naprawdę stanowili oddzielne byty. Szatan był
pierwszym demonem, który narodził się w piekle, stworzonym ze wszystkich
negatywnych energii, towarzyszącym powstaniu tego miejsca. To Szatan jako
pierwszy rządził i kontrolował wszystkie demony w zjednoczonym królestwie i
poszedł na wojnę z Niebem, póki nie poniósł klęski.
Jego ciało
zostało użyte do stworzenia dziewięciu kręgów piekielnych, zaś serce podobno
znajdowało się gdzieś w głębi ostatniego kręgu, gdzie po dziś dzień nie zostało
odnalezione. Jednak pomimo jego śmierci, wierzono, że nadal przetrwał, a wiele
demonów chwaliło go niczym bóstwo, mając nadzieję, że znajdzie jakiś sposób, by
pomóc swoim dawnym poddanym. Po jego klęsce Demony Goecji i inni Zwierzchnicy
zaczęli walczyć o władzę i kontrolę, aż Lucyfer i Upadli, po porażce w swojej
Wielkiej Rebelii, przybyli i przejęli kontrolę, dzięki swojej wielkiej mocy
wygrywając w tak zwanej Wojnie Demonów.
Od tego czasu
Lucyfer był nazywany Imperatorem Piekieł, podczas gdy pozostali posiadali inne
tytuły, które składały się na szlachetne pochodzenie lub zajmowane wysokie
stanowiska władzy. Jednak z biegiem czasu Piekło stało się zbyt duże, by
Lucyfer mógł rządzić samodzielnie, więc stworzył rząd, które pomogło mu w jego
rządach, jednocześnie pozwalając zachować pełną władzy.
Istniały trzy
gałęzie Parlamentu Piekieł: Władcy Pierścienia, Izba Szlachciców oraz
Przedstawiciele Urodzonych w Piekle i Grzeszników.
Pierwsi byli
najbardziej wpływowymi i najpotężniejszymi ze wszystkich demonów. Każdym
pierścieniem piekła rządził Władca Pierścienia; ktoś, komu sam Lucyfer ufał na
tyle, by powierzyć władzę. Wyjątek stanowił Pierścienia Dumy, którym znajdował
się osobiście. Ponadto byli jeszcze Asmodeusz – Władca Pierścienia Żądzy,
Belzebub – Władca Pierścienia Obżarstwa, Mammon – Władca Pierścienia Chciwości,
Belfegor – Władca Pierścienia Lenistwa, Lewiatan – Władca Pierścienia Herezji,
Belberith – Władca Pierścienia Upiorów, Mefisto – Władca Pierścienia Kłamstw i
wreszcie Samael – Władca Pierścienia Zdrady. Cała ósemka należała również do
„Wewnętrznej Rady”, która podlegała tylko Lucyferowi i była niezbędna do
ustanowienia jego kontroli nad Piekłem. Spośród wszystkich trzech oddziałów
mieli największą siłę przebicia podczas głosowań, mimo że było ich tylko
dziewięciu. Każdy z nich stworzył także partię polityczną, a każda została
nazwana na cześć kręgu z którego się wywodziła.
Drugą gałęzią
był Dom Szlachecki, do którego należał Stolas. Pomimo tego, że nie posiadali
już władzy absolutnej, demony Goecji nadal były potężne i wpływowe same w
sobie, sięgając swoim demonicznym pochodzeniem samym początkom Piekła, jeszcze
pod rządami Szatana. Chociaż było wiele rodzin Demonów Goecji, spośród
wszystkich siedmiu stopni w głosowaniu, które odbywało się co pięćset lat, z
każdej wybrano dziewięciu przedstawicieli, co dawało łączną liczbę
sześćdziesięciu dwóch członków. Zazwyczaj Demony Goecji były podzielone między
rojalistów, parlamentarzystów i neutralistów. Pierwsi byli bardziej lojalni i
uginali się przed Lucyferem i jego rządami, drudzy chcieli większego podziału
władzy równo między szlachtę piekielną, a ci ostatni nie opowiadali się po
żadnej ze stron poza swoją. Sam Stolas często uważał się za rojalistę, ale
także za neutralnego. Był gotów zrobić to, co było konieczne dla dobra
Populacji Piekła, ale nie na tyle, by poświęcić w imię tego właną rodzinę albo
Ziemię.
Wreszcie
Reprezentanci Urodzonych w Piekle i Grzeszników, stanowiący ostatnią gałęź.
Zostali wybrani spośród swoich przedstawicieli w różnych dystryktach Piekła, z
jednym przedstawicielem na dystrykt. A w Piekle było wiele sekcji. Właściwie
ponad trzysta. Jednak pomimo tego, że była największą z trzech gałęzi, posiadali
najsłabszą moc, ponieważ ich głosy były znacznie słabsze niż pozostałych dwóch
gałęzi, o ile nie jednoczyli się ze sobą, co zdarzało się nader rzadko. Co
gorsza, większość z nich w kieszeni mieli przestępcy, firmy lub Zwierzchncy,
którzy starali się wykorzystać ich dla własnych korzyści. Niektórzy z nich
należeli do Zwierzchników. Jedynymi rasami, którym nie pozwolono mieć nic do
powiedzenia, były te uznawane za najniższe, takie jak chochliki i nadnaturalni,
ponieważ nikt tak naprawdę im nie ufał. Ci i tak nie chcieli mieszać się w
politykę, pomijając kilka wyjątków.
Naturalnie ich
zadaniem było omawianie i reprezentowanie interesów rasowych lub lokalnych.
Jednak, jak w każdej polityce, istniały różne grupy, w większości sprzymierzone
z jednym z Władców Pierścienia, które często starały się załatwić sprawy z
korzyścią dla siebie, a nie dla dobra Piekła. To dlatego słowo Lucyfera było
ostateczne, niezależnie od wyniku głosowania. Na dobre i na złe, kiedy Gwiazda
Zaranna chciał coś zrobić, robił to.
Niestety, to
nie był jeden z tych dni, ponieważ nawet Lucyfer wydawał się znudzony
samym słuchaniem, jak Mammon i Belberith kłócą się ze sobą. Obaj spierali się o
to, że ich pierścienie nie otrzymywały odpowiedniego dofinansowania projektów i
oskarżyli drugi krąg o kradzież zasobów za pośrednictwem najemników i
działających w ukryciu grup. Książę Stolas osobiście uważał, że obaj marnują
czas. Mammon był chciwym, małym gówniarzem, który ledwo wydawał pieniądze,
które przeznaczono na jego Krąg, i rzadko robił coś dla kogokolwiek innego niż
on sam. To był cud, że Lucyfer w ogóle mianował go Władcą Pierścienia
Chciwości. Belberith z kolei był pochłonięty wojną, pragnąć ponowić konflikt z
Niebem, jako że nigdy nie pogodził się z upadkiem. Walczyłby z każdym, kogo
podejrzewał o bycie zdrajcą Piekła, a to zdarzało się często. Nie byłoby zaskoczeniem,
gdyby obaj okazali się robić to, o co oskarżali drugą stronę.
Pocierając
czoło, książę Stolas był bliski powiedzenia tej dwójce, żeby się zamknęli,
kiedy Lucyfer odchrząknął i wszyscy natychmiast zamilkli. Wstając ze swojego
najwyższego siedzenia na tyłach, Gwiazda Poranna przemówił:
– Czuję, że
wszyscy potrzebujemy przerwy. Weźmy lunch i podejmijmy tę... dyskusję za dwie
godziny? Brzmi dobrze?
Nikt nie
zaprotestował, zresztą nawet gdyby ktoś próbował, otrzymałby setkę spojrzeń,
nakazujących się zamknąć. Książę Stolas wstał ze swojego miejsca i przeszedł
obok innych członków Goecji, by kupić sobie coś mocniejszego przy barze.
Spoglądając na swój telefon, próbował sprawdzić, czy są jakieś wiadomości od
Octavii i innych osób, które poszły na spotkanie z Blitzo, ale nic go nie
zaniepokoiło. Blitzo miał swoje dobre i złe dni i książę obawiał się, że będzie w złym z powodu
koszmaru, który miał dwie noce wcześniej.
Następnie jego
myśli skierowały się ku wczorajszej dyskusji, którą prowadził z Octavią. Po
powiedzeniu jej wszystkiego, w tym o swoim planie przekonania Metatrona, by mu
pomógł, jego córka milczała przez długi czas, zanim stwierdziła, że musi to
przemyśleć. Stolas był gotów poświęcić jej cały czas świata. Takiej decyzji nie
można było podjąć tak łatwo i bez zastanowienia. Co za ironia. Oto on, demon,
któremu sam Lucyfer ufał mimo że nie należał do Wewnętrznej Rady, właśnie
planował zdradę, która mogła spowodować, że wszystko to, co chciał, obróci się
w popiół, jeśli zostanie złapany.
Z drugiej
strony, nigdy nie byłeś zwyczajnym demonem, prawda, Stolasie?
Już miał wejść
do baru, gdy zauważył ciemność i poczuł chłód w żołądku, dzięki czemu od razu
wiedział, z kim ma do czynienia Wszyscy o nim wiedzieli, ponieważ dla wielu był
jedną z najbardziej tajemniczych i mrocznych postaci w dziewięciu kręgach
piekła.
– Stolasie,
mój drogi przyjacielu! – Ptasi demon skrzywił się, czując czyjeś ramię
owijające się wokół jego talii,. Gdy zniżył wzrok, zobaczył Radiowego Demona,
uśmiechającego się jak zawsze i patrzącego na niego, jakby byli starymi kompanami.
– Jak żona i dzieci? A może to za wcześnie, by pytać? Z drugiej strony mieszkam
z tą pierwszą i powiem ci, że Stella to fascynująca postać, którą warto mieć w
hotelu. Zastanawiam się, dlaczego w ogóle ją zdradziłeś.
– Czego
chcesz, Alastorze? – mruknął Stolas, odsuwając Radiowego Demona na bok. –
Dlaczego w ogóle jesteś w parlamencie? Wydawało mi się, że powiedziałeś, że
nigdy nie wrócisz, bo wszyscy jesteśmy nudni?
– Och, po
prostu lubię czasami zejść i zobaczyć moich starych politycznych kumpli.
Niespodziewane odwiedziny byłego przedstawiciela. Czy to takie złe? – zapytał
Alastor.
– Biorąc pod
uwagę, że byłeś członkiem zaledwie przez rok nim zrezygnowałeś? Oraz fakt, że
nikt cię tu nie lubi za to, co zrobiłeś przez ten czas? Tak – stwierdził Stolas,
składając ręce.
– Daj spokój.
Czy wciąż nie zapomnieliście o tym incydencie z Michaiłem? – Alastor
zachichotał i pstryknął palcami, a na jego głowie pojawił się stary sowiecki
kapelusz generała. – Towarzysze, musicie przestać żyć przeszłością. W końcu,
jak mówią w Rosji, czas leczy rany.
– Tak, cóż, to
nie ja zakończyłem plany Piekła ze Związkiem Radzieckim – zauważył Stolas.
Po tak błyskawicznym
zdobyciu władzy, nikogo nie zaskoczyło, że Alastor ostatecznie zasiadł w
parlamencie Piekła. Zaledwie na rok 1985 zgodnie z kalendarzem Ziemi i wkrótce po
tym poddał się do dymisji ale wywarł spore wrażenie na wielu innych
parlamentarzystach. Tajemniczemu demonowi udało się szybko skłonić
Reprezentantów do poddania się jego kaprysowi ze strachu, a zjednoczona Gałąź
Reprezentantów okazała się bardziej niż wystarczająca, by stać się wyzwaniem
dla pozostałych dwóch. W tym czasie Piekło i Niebo były również zaangażowane w
zimną wojnę toczącą się na Ziemi. Oczywiście poparli Sowietów. Nie dlatego, że
wierzyli w komunizm – w rzeczywistości Karol Marks był w Piekle – ale dlatego, że ludzie bardzo cierpieli pod
reżimami komunistycznymi, a rozprzestrzenianie się tego spowodowałoby więcej
cierpienia. W ten sposób Niebo stanęło po stronie kapitalistycznego Zachodu,
aby temu zapobiec.
Kiedy nadszedł
czas manipulacji przed wyborem kolejnego przywódcy ZSRR, Alastor naciskał na
obsadzenie w tej roli Michaiła Gorbaczowa. Odbyły się debaty, doszło do kilku
tajemniczych zgonów i złożenia parunastu obietnic, ale to kandydat Alastora
wygrał, gdy nadeszło głosowanie. Wkrótce po tym Alastor odszedł z polityki.
Jednak Michaił
Gorbaczow okazał się „reformatorem” ZSRR, którego polityka przyczyniła się do
upadku i zakończenia zimnej wojny na Zachodzie oraz zyskania przychylności
Niebios. Wielu oskarżyło Alastora, że wiedział, że to się stanie i celowo do
tego doprowadził, jednka nie było na to dowodów. Jednak krążyły pogłoski, że
Alastor zawarł umowę z Deng Xiaopingiem, ówczesnym najważniejszym przywódcą
Chińskiej Republiki Ludowej, aby uczynić Chiny silniejszym narodem. Wraz z
usunięciem ZSRR jako przywódcy rewolucji komunistycznej, Chiny wkrótce stały
się przodownikiem tej ideologii, a teraz stanowiły światową potęgę. Wraz z
upadkiem Sowietów wiele demonów poniosło liczne straty i straciło wpływy na
Ziemi. W tym samym czasie ci związani z Alastorem oraz on sam zyskali wiele na
rozwoju Chin. Wielu próbowało go ścigać, ale Alastor zniknął i pojawił się
ponownie dopiero niedawno, stając się współpartnerem hotelu Hazbin, co tylko
spowodowało jeszcze większą liczbę pytań.
Z tego i kilku
innych powodów Stolas wiedział, że za tym szczęśliwym uśmiechem kryje się
bardzo wyrachowany i zdolny do manipulacji demon, którego nie należało
lekceważyć.
– Powinniście
mi dziękować! Amerykański kapitalizm stał się równie skorumpowany , co i
rosyjski komunizm i wykorzystuje go wiele demonów. Pamiętasz krach na rynku w
2008 roku? Ach, to były wesołe czasy. Ci ludzie! Wszystko, o czym pomyślą,
kończy się nieszczęściem. A tam, gdzie jest nędza, jest szansa! – zauważył
Alastor.
– Tak, cóż,
niektórzy z nas mają pewne standardy, mimo że są demonami – powiedział Stolas,
odwracając się.
– Ach,
Stolasie, co to za mina? Myślałem, że teraz, kiedy znów jesteś singlem,
będziesz szczęśliwszy – stwierdził
Alastor, prostując się. – Zwłaszcza, że twoja żona coraz lepiej radzi sobie bez
ciebie. Mówię ci, była zalatana przez ostatnie kilka miesięcy. Prawie tak
zajęty jak ja. Tylko u mnie obyło się bez szlochania, żalu i niekończącego się
bólu, związanego ze świadomością, że została porzucona przez wszystkich,
których kochała i na których jej zależało. Ach, to jak oglądanie rozgrywającej
się tragedii. Mój ulubiony rodzaj gatunku.
– Nie chcę nic
wiedzieć o Stelli, a ona nie jest już moją żoną – poprawił Stolas, odwracając
się i odsuwając od baru. – A teraz zostaw mnie w spokoju. Potrzebuję czegoś, by
pozbyć się bólu głowy.
– Co się stało?
To przez te dwie stare pierdoły, które przejmują się tak błahymi rzeczami, że
zawstydza to nawet C-SPAN*? – zapytał Alastor, mrużąc oczy, podczas gdy jego
uśmiech nieco się poszerzył. – Czy ten najnowszy biuletyn informacyjny o tym,
że ten twój mały chochlikowy kochanek w Świętym Judaszu, którego twoja była
żona i jej rodzina przepuścili przez niszczarkę, rozpada się szybciej niż Unia
Europejska?
W ułamku
sekundy Stolas zaatakował i przygwoździł Radiowego Demona do ściany, tworząc w
niej pęknięcie niczym po zderzeniu z jeepem. Obie ich demoniczne aury
rozbłysły, przy czym ta Stolasa była jasnofioletowa i czerwona, zaś Alastora stanowiła mieszankę czerni i
szkarłatu. Stolas rozpostarł oba swoje pierzaste skrzydła, podczas gdy jego
oczy ciskały błyskawice, a jego pazury i szpony zaczęły się rozrastać. Alastor
za to miał oczy czarne jak smoła, podczas gdy rzeczywistość wokół nich
wirowała, jej odłamki zamierały, a rogi demona rosły. Ciemne symbole runiczne
zaczęły pojawiać się na ścianach, podłogach i sufitach oraz wokół dwóch bytów,
które wpatrywały się w siebie – jeden z całkowitą nienawiścią, a drugi z
rozbawieniem.
– Skąd to
wiesz?! Od Stelli?!” – zażądał wyjaśnień Stolas, a jego głos odbił się echem po
korytarzach.
– Cóż, musisz
wyznać swoje grzechy w hotelu Hazbin, zanim zostaniesz zaakceptowany. Nie
możemy naprawić niczego, póki nie wiemy, co jest zepsute. I zaufaj mi, wielu
załamanych ludzi przychodzi do naszego wspaniałego domu. W zasadzie nie możesz
zdradzać takich rzeczy, jeśli jesteś pracownikiem, ale ja nigdy nie podpisałem
umowy o zachowaniu poufności, więc mogę paplać ile chcę. Poza tym chciałem
tylko zobaczyć twoją minę, kiedy o tym wspomnę – powiedział spokojnie Alastor,
po czym zachichotał. – I nie zawiodłem się.
– Szepnij
komukolwiek choć słowo, Alastorze, a dopilnuję żebyś…
– Och, nie
zrobię tego, zaufaj mi. Honor diabła. Fajnie jest wiedzieć, że znam sekret, o
którym wie niewielu innych – powiedział Alastor, unosząc ręce ku górze. – Ale
musisz przyznać, że to zabawna historia. Przynajmniej dla mnie. Sprawia, że
chcę wywołać trochę chaosu tu i tam. Samo kpienie z byłej żony to przyjemność.
Ale co z tobą? Albo twoim przyjacielem chochlikiem? Albo twoją cór…
– Alastorze,
wystarczy.
Oba demony
odwróciły głowy i zobaczyły Lucyfera, który z lekkim uśmiechem zakręcił swoją
laską nim oparł jej koniec o ziemię.
– Chociaż
jestem pewien, że wasza walka byłaby interesująca, wciąż naprawiamy szkody
spowodowane przez mały szał Levathiana sprzed kilku miesięcy, kiedy był
wkurzony, że Mephisto zdołał dźgnąć go w plecy podczas jego ostatniego
głosowania nad ustawą. Więc wolałbym, żebyście przestali. Proszę, opanujcie
się. W końcu to przyzwoite miejsce.
Po kilku
minutach wpatrywania się w radośnie wyglądającego Radiowego Demona, Stolas
odesłał swoją moc i uwolnił rogatego
dziwaka. Otrzepując się z kurzu, Alastor odwrócił się do Lucyfera i mrugnął do
niego.
– Ach, czy to
nie Lucyfer! Minęło zbyt dużo czasu od naszego ostatniego spotkania, Wasza
Wysokość. Zrozumiałe, jesteś zajęty i w ogóle. Twoja córka również była bardzo pracowitą pszczółką, zajętą swoim
hotelem i tak dalej.
– Tak, moja
córka powiedziała o panu kilka interesujących rzeczy, panie Alastor –
powiedział Lucyfer, spokojnie podchodząc bliżej, by stanąć z nim twarzą w
twarz. – Niektóre z tych rzeczy nie wydają mi się aż takie pozytywne, ale na tę
chwilę wydają się nieszkodliwe. Jednak nie chciałbym w przyszłości usłyszeć, że
coś się zmieniło. Zrozumiano?
– Całkowicie –
powiedział Alastor, kłaniając się. Wziął swój mikrofon na długiej lasce i
podsunął go rozbawionemu Królowi Piekła. – Czy masz coś do powiedzenia swojej
córce, co mogę jej przekazać, kiedy wrócę do hotelu?
Z mikrofonu
nagle wyskoczyło dwoje uszu i czerwone oko, sprawiając, że Lucyfer prychnął
zanim do niego przemówił:
– Kochanie,
wpadnij proszę na obiad w ten weekend. Musimy porozmawiać.
– Krótko.
Uroczo. Do rzeczy – powiedział Alastor, odkładając mikrofon z powrotem na bok i
kłaniając się. – Cóż, spadam. Nie rozpoczynajcie żadnych klęsk żywiołowych beze
mnie. Papatki.
Wraz z ruchem
nadgarstka, demon radiowy zniknął w mgnieniu oka. Stolas odetchnął z ulgą, po
czym potarł głowę.
– Przez niego
będę potrzebowała dwa razy więcej alkoholu.
– Dopisz mi to
do rachunku – powiedział Lucyfer, wzruszając ramionami. – Powinieneś mi
podziękować za wtrącenie się.
– Sam bym
sobie z nim poradził – powiedział Stolas, kiedy weszli do baru. Podchodząc do
małego stolika, kamerdyner poprosił o ich zamówienia, a dwaj przyjaciele szybko
je podali, zanim się wycofał. – Dlaczego się z nim zadajesz? Zwłaszcza, że
miesza się w sprawy twojej córki.
– Uwierz mi, w
chwili, gdy usłyszałem, że ma coś do Charlie, chciałem go zetrzeć z
powierzchni, ale moja córka wierzy, że może go okiełznać – westchnął Lucyfer,
przyjmując swojego drinka i wlewając całość do ust. – Poza tym hotel Hazbin
jest prawnie jej siedzibą. Każdy, kto tam mieszka, jest przez nią chroniony, a
jednocześnie jest zwolniony z wszelkich popełnionych przestępstw. Tak długo,
jak długo będą próbować się rehabilitować, oczywiście. Jestem trochę
zaskoczony, że więcej przestępców nie próbowało wykorzystać go jako bezpiecznej
przystani dla swoich działań, ale myślę, że Radiowy Demon ich odstrasza.
– Chyba jednak
do czegoś się przydał – szepnął Stolas, biorąc kolejny łyk. – Ale na pewno coś
knuje.
– Pozwól, że
to ja zatroszczę się o Radiowego Demona. Mam na oku ten hotel, niezależnie od
tego, czy moja córka chce być samodzielna – odpowiedział Lucyfer, po czym wypił
kolejnego drinka. – Na razie powinnaś się skupić na tym swoim chochliku.
Wygląda na to, że ma się gorzej?
– Tak, miał
kolejny koszmar – przyznał Stolas z ciężkim westchnieniem. – Nic z tego, co
robię, nie działa. Czy kiedykolwiek czułeś się zbyt bezsilny, by ocalić osobę,
którą kochasz?
– Jedyny raz,
kiedy czułem się bezsilny, był wtedy, gdy mój Ojciec zrzucił mnie do tego
miejsca w ramach kary za mój bunt – odpowiedział ponuro Lucyfer, a jego oczy
zabłysły na sekundę, nim wziął głęboki oddech, by się uspokoić. – Inny
przypadek? Nie.
– Hm… – Stolas
wziął kolejny łyk, ale prawie się nim zakrztusił, gdy Lucyfer zadał mu pytanie,
które sprawiło, że zadrżał w głębi duszy.
– Więc, jak
się sprawy mają między tobą a Metatronem? – zapytał Lucyfer.
– C-co? –
zapytał Stolas, gwałtownie blednąc. Czy... czy on się dowiedział?!
– Budowa
nowych Niebios i Piekieł. Jak im idzie? – zapytał Lucyfer, nie spuszczając
wzroku ze swojego drinka.
Bliski
odetchnięcia z ulgą, Stolas zachowywał się spokojnie, zupełnie jakby nic się
nie stało.
– Och, dobrze
sobie radzą. Wkrótce mam z nim ważne spotkanie w Czyśćcu. To zależy od kilku
innych kwestii.
– Dobrze -
powiedział Lucyfer, kiwając głową. – Od czasu tego całego zamieszania z
COVID-19 nowe dusze przybyły falami zarówno do Nieba, jak i do Piekła, co tylko
jeszcze bardziej zwiększyło populację. Źle się dzieje, Stolasie. I chcę się
upewnić, że nasze postępy nie będą już dłużej opóźniane. – Spojrzał na Stolasa
z błyskiem w oku. – Wiem, że bardzo przeżywasz to, co przydarzyło się tobie i
twojej rodzinie w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ale nie zapominaj o swojej
pracy. Jeśli ten twój kochanek w jakikolwiek sposób utrudni ci postępy, podejmę
kroki, aby to naprawić. W parlamencie są już przeciwnicy, którzy chcą, żebyś
został usunięty ze stanowiska, tacy jak chociażby Belial, i nie będę mógł ich
powstrzymać, jeśli zaczną dostrzegać słabości w twojej pracy.
– Ja… rozumiem…
– odparł Stolas, wzdychając ciężko. – Być może ma… plan ocalenia Blitzo…
poprzez pozostawienie go pod opieką eksperta, którego znalazłem. Więc jeśli
wszystko dobrze pójdzie… powinienem mieć więcej wolnego czasu.
– Cóż, w takim
razie życzę ci powodzenia – powiedział Lucyfer, dopijając. Wstał. – Powinienem
już iść. Kilka osób chce ze mną porozmawiać o dodaniu większej liczby ośrodków
dla uchodźców dla nowych dusz. Porozmawiamy później.
Stolas skinął
głową i uniósł swój napój, by zasalutować królowi, zanim dopił go jednym
łykiem. Już miał zamówić kolejny, kiedy jego telefon zaczął dzwonić i zobaczył,
że to Octavia. Odebrawszy, zapytał:
– Via?
Wszystko w porządku?"
– ...Zrób to.
– Via?
– Tato… zrób
to… cokolwiek będzie trzeba… uratuj Blitzo…
_________________
*C-SPAN (Cable-Satellite Public Affairs Network) – amerykańska sieć telewizji kablowej i satelitarnej. Transmituje w telewizji obrady rządu federalnego Stanów Zjednoczonych i inne programy dotyczące spraw publicznych.
Prześlij komentarz
0 Komentarze