Uleczyć Blitzo

Informacje: KLIK | Oryginał: KLIK | Autor: TalosLives



SPIS TREŚCI:

Na wszystkie gwiazdy w Niebie, Piekle i Ziemi, jak długo jeszcze tu będę?, pomyślał Stolas, opierając głowę na ramionach. Przez ostatnie trzy godziny siedział w Parlamencie Piekieł na nadzwyczajnym spotkaniu, o które prosili członkowie Upiornej i Chciwej Partii, pragnący natychmiastowego załatwienia pewnej sprawy. No i wraz z pozostałymi miał dzisiaj odwiedzić Blitzy’ego.

Zwykle Stolas pozwalał swojemu Delegatowi Rodzinnemu zastępować go podczas zwykłych obrad Parlamentu, ale kiedy jeden z wyższych rangą posłów poprosił go o obecność, nie było wyboru. Co prawda nie chciał brać w tym udziału, ale ponieważ był jednym z nielicznych, którzy troszczyli się o podlegające mu demony, czuł, że nie ma innego wyboru, jak tylko zostać członkiem Parlamentu.

Gdyby zapytać ludzi, jak według nich wyglądał rząd Nieba i Piekła, większość po prostu założyłaby, że Bóg i Szatan stanowią najwyższą władzę, co poniekąd się zgadzało, pomijając kilka kwestii Większość ludzi wierzyła, że Szatan i Lucyfer to te same istoty, ale tak naprawdę stanowili oddzielne byty. Szatan był pierwszym demonem, który narodził się w piekle, stworzonym ze wszystkich negatywnych energii, towarzyszącym powstaniu tego miejsca. To Szatan jako pierwszy rządził i kontrolował wszystkie demony w zjednoczonym królestwie i poszedł na wojnę z Niebem, póki nie poniósł klęski.

Jego ciało zostało użyte do stworzenia dziewięciu kręgów piekielnych, zaś serce podobno znajdowało się gdzieś w głębi ostatniego kręgu, gdzie po dziś dzień nie zostało odnalezione. Jednak pomimo jego śmierci, wierzono, że nadal przetrwał, a wiele demonów chwaliło go niczym bóstwo, mając nadzieję, że znajdzie jakiś sposób, by pomóc swoim dawnym poddanym. Po jego klęsce Demony Goecji i inni Zwierzchnicy zaczęli walczyć o władzę i kontrolę, aż Lucyfer i Upadli, po porażce w swojej Wielkiej Rebelii, przybyli i przejęli kontrolę, dzięki swojej wielkiej mocy wygrywając w tak zwanej Wojnie Demonów.

Od tego czasu Lucyfer był nazywany Imperatorem Piekieł, podczas gdy pozostali posiadali inne tytuły, które składały się na szlachetne pochodzenie lub zajmowane wysokie stanowiska władzy. Jednak z biegiem czasu Piekło stało się zbyt duże, by Lucyfer mógł rządzić samodzielnie, więc stworzył rząd, które pomogło mu w jego rządach, jednocześnie pozwalając zachować pełną władzy.

Istniały trzy gałęzie Parlamentu Piekieł: Władcy Pierścienia, Izba Szlachciców oraz Przedstawiciele Urodzonych w Piekle i Grzeszników.

Pierwsi byli najbardziej wpływowymi i najpotężniejszymi ze wszystkich demonów. Każdym pierścieniem piekła rządził Władca Pierścienia; ktoś, komu sam Lucyfer ufał na tyle, by powierzyć władzę. Wyjątek stanowił Pierścienia Dumy, którym znajdował się osobiście. Ponadto byli jeszcze Asmodeusz – Władca Pierścienia Żądzy, Belzebub – Władca Pierścienia Obżarstwa, Mammon – Władca Pierścienia Chciwości, Belfegor – Władca Pierścienia Lenistwa, Lewiatan – Władca Pierścienia Herezji, Belberith – Władca Pierścienia Upiorów, Mefisto – Władca Pierścienia Kłamstw i wreszcie Samael – Władca Pierścienia Zdrady. Cała ósemka należała również do „Wewnętrznej Rady”, która podlegała tylko Lucyferowi i była niezbędna do ustanowienia jego kontroli nad Piekłem. Spośród wszystkich trzech oddziałów mieli największą siłę przebicia podczas głosowań, mimo że było ich tylko dziewięciu. Każdy z nich stworzył także partię polityczną, a każda została nazwana na cześć kręgu z którego się wywodziła.

Drugą gałęzią był Dom Szlachecki, do którego należał Stolas. Pomimo tego, że nie posiadali już władzy absolutnej, demony Goecji nadal były potężne i wpływowe same w sobie, sięgając swoim demonicznym pochodzeniem samym początkom Piekła, jeszcze pod rządami Szatana. Chociaż było wiele rodzin Demonów Goecji, spośród wszystkich siedmiu stopni w głosowaniu, które odbywało się co pięćset lat, z każdej wybrano dziewięciu przedstawicieli, co dawało łączną liczbę sześćdziesięciu dwóch członków. Zazwyczaj Demony Goecji były podzielone między rojalistów, parlamentarzystów i neutralistów. Pierwsi byli bardziej lojalni i uginali się przed Lucyferem i jego rządami, drudzy chcieli większego podziału władzy równo między szlachtę piekielną, a ci ostatni nie opowiadali się po żadnej ze stron poza swoją. Sam Stolas często uważał się za rojalistę, ale także za neutralnego. Był gotów zrobić to, co było konieczne dla dobra Populacji Piekła, ale nie na tyle, by poświęcić w imię tego właną rodzinę albo Ziemię.

Wreszcie Reprezentanci Urodzonych w Piekle i Grzeszników, stanowiący ostatnią gałęź. Zostali wybrani spośród swoich przedstawicieli w różnych dystryktach Piekła, z jednym przedstawicielem na dystrykt. A w Piekle było wiele sekcji. Właściwie ponad trzysta. Jednak pomimo tego, że była największą z trzech gałęzi, posiadali najsłabszą moc, ponieważ ich głosy były znacznie słabsze niż pozostałych dwóch gałęzi, o ile nie jednoczyli się ze sobą, co zdarzało się nader rzadko. Co gorsza, większość z nich w kieszeni mieli przestępcy, firmy lub Zwierzchncy, którzy starali się wykorzystać ich dla własnych korzyści. Niektórzy z nich należeli do Zwierzchników. Jedynymi rasami, którym nie pozwolono mieć nic do powiedzenia, były te uznawane za najniższe, takie jak chochliki i nadnaturalni, ponieważ nikt tak naprawdę im nie ufał. Ci i tak nie chcieli mieszać się w politykę, pomijając kilka wyjątków.

Naturalnie ich zadaniem było omawianie i reprezentowanie interesów rasowych lub lokalnych. Jednak, jak w każdej polityce, istniały różne grupy, w większości sprzymierzone z jednym z Władców Pierścienia, które często starały się załatwić sprawy z korzyścią dla siebie, a nie dla dobra Piekła. To dlatego słowo Lucyfera było ostateczne, niezależnie od wyniku głosowania. Na dobre i na złe, kiedy Gwiazda Zaranna chciał coś zrobić, robił to.

Niestety, to nie był jeden z tych dni, ponieważ nawet Lucyfer wydawał się znudzony samym słuchaniem, jak Mammon i Belberith kłócą się ze sobą. Obaj spierali się o to, że ich pierścienie nie otrzymywały odpowiedniego dofinansowania projektów i oskarżyli drugi krąg o kradzież zasobów za pośrednictwem najemników i działających w ukryciu grup. Książę Stolas osobiście uważał, że obaj marnują czas. Mammon był chciwym, małym gówniarzem, który ledwo wydawał pieniądze, które przeznaczono na jego Krąg, i rzadko robił coś dla kogokolwiek innego niż on sam. To był cud, że Lucyfer w ogóle mianował go Władcą Pierścienia Chciwości. Belberith z kolei był pochłonięty wojną, pragnąć ponowić konflikt z Niebem, jako że nigdy nie pogodził się z upadkiem. Walczyłby z każdym, kogo podejrzewał o bycie zdrajcą Piekła, a to zdarzało się często. Nie byłoby zaskoczeniem, gdyby obaj okazali się robić to, o co oskarżali drugą stronę.

Pocierając czoło, książę Stolas był bliski powiedzenia tej dwójce, żeby się zamknęli, kiedy Lucyfer odchrząknął i wszyscy natychmiast zamilkli. Wstając ze swojego najwyższego siedzenia na tyłach, Gwiazda Poranna przemówił:

– Czuję, że wszyscy potrzebujemy przerwy. Weźmy lunch i podejmijmy tę... dyskusję za dwie godziny? Brzmi dobrze?

Nikt nie zaprotestował, zresztą nawet gdyby ktoś próbował, otrzymałby setkę spojrzeń, nakazujących się zamknąć. Książę Stolas wstał ze swojego miejsca i przeszedł obok innych członków Goecji, by kupić sobie coś mocniejszego przy barze. Spoglądając na swój telefon, próbował sprawdzić, czy są jakieś wiadomości od Octavii i innych osób, które poszły na spotkanie z Blitzo, ale nic go nie zaniepokoiło. Blitzo miał swoje dobre i złe dni i  książę obawiał się, że będzie w złym z powodu koszmaru, który miał dwie noce wcześniej.

Następnie jego myśli skierowały się ku wczorajszej dyskusji, którą prowadził z Octavią. Po powiedzeniu jej wszystkiego, w tym o swoim planie przekonania Metatrona, by mu pomógł, jego córka milczała przez długi czas, zanim stwierdziła, że musi to przemyśleć. Stolas był gotów poświęcić jej cały czas świata. Takiej decyzji nie można było podjąć tak łatwo i bez zastanowienia. Co za ironia. Oto on, demon, któremu sam Lucyfer ufał mimo że nie należał do Wewnętrznej Rady, właśnie planował zdradę, która mogła spowodować, że wszystko to, co chciał, obróci się w popiół, jeśli zostanie złapany.

Z drugiej strony, nigdy nie byłeś zwyczajnym demonem, prawda, Stolasie? 

Już miał wejść do baru, gdy zauważył ciemność i poczuł chłód w żołądku, dzięki czemu od razu wiedział, z kim ma do czynienia Wszyscy o nim wiedzieli, ponieważ dla wielu był jedną z najbardziej tajemniczych i mrocznych postaci w dziewięciu kręgach piekła.

– Stolasie, mój drogi przyjacielu! – Ptasi demon skrzywił się, czując czyjeś ramię owijające się wokół jego talii,. Gdy zniżył wzrok, zobaczył Radiowego Demona, uśmiechającego się jak zawsze i patrzącego na niego, jakby byli starymi kompanami. – Jak żona i dzieci? A może to za wcześnie, by pytać? Z drugiej strony mieszkam z tą pierwszą i powiem ci, że Stella to fascynująca postać, którą warto mieć w hotelu. Zastanawiam się, dlaczego w ogóle ją zdradziłeś.

– Czego chcesz, Alastorze? – mruknął Stolas, odsuwając Radiowego Demona na bok. – Dlaczego w ogóle jesteś w parlamencie? Wydawało mi się, że powiedziałeś, że nigdy nie wrócisz, bo wszyscy jesteśmy nudni?

– Och, po prostu lubię czasami zejść i zobaczyć moich starych politycznych kumpli. Niespodziewane odwiedziny byłego przedstawiciela. Czy to takie złe? – zapytał Alastor.

– Biorąc pod uwagę, że byłeś członkiem zaledwie przez rok nim zrezygnowałeś? Oraz fakt, że nikt cię tu nie lubi za to, co zrobiłeś przez ten czas? Tak – stwierdził Stolas, składając ręce.

– Daj spokój. Czy wciąż nie zapomnieliście o tym incydencie z Michaiłem? – Alastor zachichotał i pstryknął palcami, a na jego głowie pojawił się stary sowiecki kapelusz generała. – Towarzysze, musicie przestać żyć przeszłością. W końcu, jak mówią w Rosji, czas leczy rany.

– Tak, cóż, to nie ja zakończyłem plany Piekła ze Związkiem Radzieckim – zauważył Stolas.

Po tak błyskawicznym zdobyciu władzy, nikogo nie zaskoczyło, że Alastor ostatecznie zasiadł w parlamencie Piekła. Zaledwie na rok 1985 zgodnie z kalendarzem Ziemi i wkrótce po tym poddał się do dymisji ale wywarł spore wrażenie na wielu innych parlamentarzystach. Tajemniczemu demonowi udało się szybko skłonić Reprezentantów do poddania się jego kaprysowi ze strachu, a zjednoczona Gałąź Reprezentantów okazała się bardziej niż wystarczająca, by stać się wyzwaniem dla pozostałych dwóch. W tym czasie Piekło i Niebo były również zaangażowane w zimną wojnę toczącą się na Ziemi. Oczywiście poparli Sowietów. Nie dlatego, że wierzyli w komunizm – w rzeczywistości Karol Marks był w Piekle –  ale dlatego, że ludzie bardzo cierpieli pod reżimami komunistycznymi, a rozprzestrzenianie się tego spowodowałoby więcej cierpienia. W ten sposób Niebo stanęło po stronie kapitalistycznego Zachodu, aby temu zapobiec.

Kiedy nadszedł czas manipulacji przed wyborem kolejnego przywódcy ZSRR, Alastor naciskał na obsadzenie w tej roli Michaiła Gorbaczowa. Odbyły się debaty, doszło do kilku tajemniczych zgonów i złożenia parunastu obietnic, ale to kandydat Alastora wygrał, gdy nadeszło głosowanie. Wkrótce po tym Alastor odszedł z polityki.

Jednak Michaił Gorbaczow okazał się „reformatorem” ZSRR, którego polityka przyczyniła się do upadku i zakończenia zimnej wojny na Zachodzie oraz zyskania przychylności Niebios. Wielu oskarżyło Alastora, że wiedział, że to się stanie i celowo do tego doprowadził, jednka nie było na to dowodów. Jednak krążyły pogłoski, że Alastor zawarł umowę z Deng Xiaopingiem, ówczesnym najważniejszym przywódcą Chińskiej Republiki Ludowej, aby uczynić Chiny silniejszym narodem. Wraz z usunięciem ZSRR jako przywódcy rewolucji komunistycznej, Chiny wkrótce stały się przodownikiem tej ideologii, a teraz stanowiły światową potęgę. Wraz z upadkiem Sowietów wiele demonów poniosło liczne straty i straciło wpływy na Ziemi. W tym samym czasie ci związani z Alastorem oraz on sam zyskali wiele na rozwoju Chin. Wielu próbowało go ścigać, ale Alastor zniknął i pojawił się ponownie dopiero niedawno, stając się współpartnerem hotelu Hazbin, co tylko spowodowało jeszcze większą liczbę pytań.

Z tego i kilku innych powodów Stolas wiedział, że za tym szczęśliwym uśmiechem kryje się bardzo wyrachowany i zdolny do manipulacji demon, którego nie należało lekceważyć.

– Powinniście mi dziękować! Amerykański kapitalizm stał się równie skorumpowany , co i rosyjski komunizm i wykorzystuje go wiele demonów. Pamiętasz krach na rynku w 2008 roku? Ach, to były wesołe czasy. Ci ludzie! Wszystko, o czym pomyślą, kończy się nieszczęściem. A tam, gdzie jest nędza, jest szansa! – zauważył Alastor.

– Tak, cóż, niektórzy z nas mają pewne standardy, mimo że są demonami – powiedział Stolas, odwracając się.

– Ach, Stolasie, co to za mina? Myślałem, że teraz, kiedy znów jesteś singlem, będziesz szczęśliwszy  – stwierdził Alastor, prostując się. – Zwłaszcza, że twoja żona coraz lepiej radzi sobie bez ciebie. Mówię ci, była zalatana przez ostatnie kilka miesięcy. Prawie tak zajęty jak ja. Tylko u mnie obyło się bez szlochania, żalu i niekończącego się bólu, związanego ze świadomością, że została porzucona przez wszystkich, których kochała i na których jej zależało. Ach, to jak oglądanie rozgrywającej się tragedii. Mój ulubiony rodzaj gatunku.

– Nie chcę nic wiedzieć o Stelli, a ona nie jest już moją żoną – poprawił Stolas, odwracając się i odsuwając od baru. – A teraz zostaw mnie w spokoju. Potrzebuję czegoś, by pozbyć się bólu głowy.

– Co się stało? To przez te dwie stare pierdoły, które przejmują się tak błahymi rzeczami, że zawstydza to nawet C-SPAN*? – zapytał Alastor, mrużąc oczy, podczas gdy jego uśmiech nieco się poszerzył. – Czy ten najnowszy biuletyn informacyjny o tym, że ten twój mały chochlikowy kochanek w Świętym Judaszu, którego twoja była żona i jej rodzina przepuścili przez niszczarkę, rozpada się szybciej niż Unia Europejska?

W ułamku sekundy Stolas zaatakował i przygwoździł Radiowego Demona do ściany, tworząc w niej pęknięcie niczym po zderzeniu z jeepem. Obie ich demoniczne aury rozbłysły, przy czym ta Stolasa była jasnofioletowa i czerwona, zaś  Alastora stanowiła mieszankę czerni i szkarłatu. Stolas rozpostarł oba swoje pierzaste skrzydła, podczas gdy jego oczy ciskały błyskawice, a jego pazury i szpony zaczęły się rozrastać. Alastor za to miał oczy czarne jak smoła, podczas gdy rzeczywistość wokół nich wirowała, jej odłamki zamierały, a rogi demona rosły. Ciemne symbole runiczne zaczęły pojawiać się na ścianach, podłogach i sufitach oraz wokół dwóch bytów, które wpatrywały się w siebie – jeden z całkowitą nienawiścią, a drugi z rozbawieniem.

– Skąd to wiesz?! Od Stelli?!” – zażądał wyjaśnień Stolas, a jego głos odbił się echem po korytarzach.

– Cóż, musisz wyznać swoje grzechy w hotelu Hazbin, zanim zostaniesz zaakceptowany. Nie możemy naprawić niczego, póki nie wiemy, co jest zepsute. I zaufaj mi, wielu załamanych ludzi przychodzi do naszego wspaniałego domu. W zasadzie nie możesz zdradzać takich rzeczy, jeśli jesteś pracownikiem, ale ja nigdy nie podpisałem umowy o zachowaniu poufności, więc mogę paplać ile chcę. Poza tym chciałem tylko zobaczyć twoją minę, kiedy o tym wspomnę – powiedział spokojnie Alastor, po czym zachichotał. – I nie zawiodłem się.

– Szepnij komukolwiek choć słowo, Alastorze, a dopilnuję żebyś…

– Och, nie zrobię tego, zaufaj mi. Honor diabła. Fajnie jest wiedzieć, że znam sekret, o którym wie niewielu innych – powiedział Alastor, unosząc ręce ku górze. – Ale musisz przyznać, że to zabawna historia. Przynajmniej dla mnie. Sprawia, że chcę wywołać trochę chaosu tu i tam. Samo kpienie z byłej żony to przyjemność. Ale co z tobą? Albo twoim przyjacielem chochlikiem? Albo twoją cór…

– Alastorze, wystarczy.

Oba demony odwróciły głowy i zobaczyły Lucyfera, który z lekkim uśmiechem zakręcił swoją laską nim oparł jej koniec o ziemię.

– Chociaż jestem pewien, że wasza walka byłaby interesująca, wciąż naprawiamy szkody spowodowane przez mały szał Levathiana sprzed kilku miesięcy, kiedy był wkurzony, że Mephisto zdołał dźgnąć go w plecy podczas jego ostatniego głosowania nad ustawą. Więc wolałbym, żebyście przestali. Proszę, opanujcie się. W końcu to przyzwoite miejsce.

Po kilku minutach wpatrywania się w radośnie wyglądającego Radiowego Demona, Stolas odesłał  swoją moc i uwolnił rogatego dziwaka. Otrzepując się z kurzu, Alastor odwrócił się do Lucyfera i mrugnął do niego.

– Ach, czy to nie Lucyfer! Minęło zbyt dużo czasu od naszego ostatniego spotkania, Wasza Wysokość. Zrozumiałe, jesteś zajęty i w ogóle. Twoja córka również  była bardzo pracowitą pszczółką, zajętą swoim hotelem i tak dalej.

– Tak, moja córka powiedziała o panu kilka interesujących rzeczy, panie Alastor – powiedział Lucyfer, spokojnie podchodząc bliżej, by stanąć z nim twarzą w twarz. – Niektóre z tych rzeczy nie wydają mi się aż takie pozytywne, ale na tę chwilę wydają się nieszkodliwe. Jednak nie chciałbym w przyszłości usłyszeć, że coś się zmieniło. Zrozumiano?

– Całkowicie – powiedział Alastor, kłaniając się. Wziął swój mikrofon na długiej lasce i podsunął go rozbawionemu Królowi Piekła. – Czy masz coś do powiedzenia swojej córce, co mogę jej przekazać, kiedy wrócę do hotelu?

Z mikrofonu nagle wyskoczyło dwoje uszu i czerwone oko, sprawiając, że Lucyfer prychnął zanim do niego przemówił:

– Kochanie, wpadnij proszę na obiad w ten weekend. Musimy porozmawiać.

– Krótko. Uroczo. Do rzeczy – powiedział Alastor, odkładając mikrofon z powrotem na bok i kłaniając się. – Cóż, spadam. Nie rozpoczynajcie żadnych klęsk żywiołowych beze mnie. Papatki.

Wraz z ruchem nadgarstka, demon radiowy zniknął w mgnieniu oka. Stolas odetchnął z ulgą, po czym potarł głowę.

– Przez niego będę potrzebowała dwa razy więcej alkoholu.

– Dopisz mi to do rachunku – powiedział Lucyfer, wzruszając ramionami. – Powinieneś mi podziękować za wtrącenie się.

– Sam bym sobie z nim poradził – powiedział Stolas, kiedy weszli do baru. Podchodząc do małego stolika, kamerdyner poprosił o ich zamówienia, a dwaj przyjaciele szybko je podali, zanim się wycofał. – Dlaczego się z nim zadajesz? Zwłaszcza, że miesza się w sprawy twojej córki.

– Uwierz mi, w chwili, gdy usłyszałem, że ma coś do Charlie, chciałem go zetrzeć z powierzchni, ale moja córka wierzy, że może go okiełznać – westchnął Lucyfer, przyjmując swojego drinka i wlewając całość do ust. – Poza tym hotel Hazbin jest prawnie jej siedzibą. Każdy, kto tam mieszka, jest przez nią chroniony, a jednocześnie jest zwolniony z wszelkich popełnionych przestępstw. Tak długo, jak długo będą próbować się rehabilitować, oczywiście. Jestem trochę zaskoczony, że więcej przestępców nie próbowało wykorzystać go jako bezpiecznej przystani dla swoich działań, ale myślę, że Radiowy Demon ich odstrasza.

– Chyba jednak do czegoś się przydał – szepnął Stolas, biorąc kolejny łyk. – Ale na pewno coś knuje.

– Pozwól, że to ja zatroszczę się o Radiowego Demona. Mam na oku ten hotel, niezależnie od tego, czy moja córka chce być samodzielna – odpowiedział Lucyfer, po czym wypił kolejnego drinka. – Na razie powinnaś się skupić na tym swoim chochliku. Wygląda na to, że ma się gorzej?

– Tak, miał kolejny koszmar – przyznał Stolas z ciężkim westchnieniem. – Nic z tego, co robię, nie działa. Czy kiedykolwiek czułeś się zbyt bezsilny, by ocalić osobę, którą kochasz?

– Jedyny raz, kiedy czułem się bezsilny, był wtedy, gdy mój Ojciec zrzucił mnie do tego miejsca w ramach kary za mój bunt – odpowiedział ponuro Lucyfer, a jego oczy zabłysły na sekundę, nim wziął głęboki oddech, by się uspokoić. – Inny przypadek? Nie.

– Hm… – Stolas wziął kolejny łyk, ale prawie się nim zakrztusił, gdy Lucyfer zadał mu pytanie, które sprawiło, że zadrżał w głębi duszy.

– Więc, jak się sprawy mają między tobą a Metatronem? – zapytał Lucyfer.

– C-co? – zapytał Stolas, gwałtownie blednąc. Czy... czy on się dowiedział?!

– Budowa nowych Niebios i Piekieł. Jak im idzie? – zapytał Lucyfer, nie spuszczając wzroku ze swojego drinka.

Bliski odetchnięcia z ulgą, Stolas zachowywał się spokojnie, zupełnie jakby nic się nie stało.

– Och, dobrze sobie radzą. Wkrótce mam z nim ważne spotkanie w Czyśćcu. To zależy od kilku innych kwestii.

– Dobrze - powiedział Lucyfer, kiwając głową. – Od czasu tego całego zamieszania z COVID-19 nowe dusze przybyły falami zarówno do Nieba, jak i do Piekła, co tylko jeszcze bardziej zwiększyło populację. Źle się dzieje, Stolasie. I chcę się upewnić, że nasze postępy nie będą już dłużej opóźniane. – Spojrzał na Stolasa z błyskiem w oku. – Wiem, że bardzo przeżywasz to, co przydarzyło się tobie i twojej rodzinie w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ale nie zapominaj o swojej pracy. Jeśli ten twój kochanek w jakikolwiek sposób utrudni ci postępy, podejmę kroki, aby to naprawić. W parlamencie są już przeciwnicy, którzy chcą, żebyś został usunięty ze stanowiska, tacy jak chociażby Belial, i nie będę mógł ich powstrzymać, jeśli zaczną dostrzegać słabości w twojej pracy.

– Ja… rozumiem… – odparł Stolas, wzdychając ciężko. – Być może ma… plan ocalenia Blitzo… poprzez pozostawienie go pod opieką eksperta, którego znalazłem. Więc jeśli wszystko dobrze pójdzie… powinienem mieć więcej wolnego czasu.

– Cóż, w takim razie życzę ci powodzenia – powiedział Lucyfer, dopijając. Wstał. – Powinienem już iść. Kilka osób chce ze mną porozmawiać o dodaniu większej liczby ośrodków dla uchodźców dla nowych dusz. Porozmawiamy później.

Stolas skinął głową i uniósł swój napój, by zasalutować królowi, zanim dopił go jednym łykiem. Już miał zamówić kolejny, kiedy jego telefon zaczął dzwonić i zobaczył, że to Octavia. Odebrawszy, zapytał:

– Via? Wszystko w porządku?"

– ...Zrób to.

– Via?

– Tato… zrób to… cokolwiek będzie trzeba… uratuj Blitzo…

_________________

*C-SPAN (Cable-Satellite Public Affairs Network) – amerykańska sieć telewizji kablowej i satelitarnej. Transmituje w telewizji obrady rządu federalnego Stanów Zjednoczonych i inne programy dotyczące spraw publicznych.